wtorek, 31 sierpnia 2010

Świat to nie tylko słowa...

Tak dla równowagi psychicznej tym razem nie będzie o giełdzie...

Film, który przedstawia codzienność...


Wiele w tym prawdy...
i mój komentarz... Panowie... więcej odwagi :-)

Buziaczki od Klaudii :*

niedziela, 29 sierpnia 2010

Dobrze jest mieć dwóch ojców...

Tytuł postu prowokacyjny - przynajmniej w dzisiejszych "nowoczesnych" czasach.
Nawiązuje on do książki Roberta Kiyosakiego pt. "Bogaty Ojciec, Biedny Ojciec".  

Na podstawie przeciwieństw przedstawione zostały tam dwa podejścia do finansów osobistych.

Biedny ojciec okazałby się chyba przeciętnym polskim ojcem. Swoim dzieciom powtarza, że trzeba się uczyć, skończyć studia, pracować  i w ten sposób dożyć marnej emerytury.

Bogaty ojciec uważa, że jest to najgorsza rada jaką rodzic może dać swojemu dziecku. On ma bardziej wymagające podejście do pracy i oszczędności. On mówi, że trzeba inwestować i to nie w dom, nie w samochód, ale w "aktywa". I te aktywa mają zarabiać na nas bez naszego udziału. Mają po prostu "robić" pieniądze.

Ktoś na czacie  GryGiełdowej napisał, że Kyiosaki napisał coś co jest zupełnie oderwane od rzeczywistości - nie da się zastosować. Można tak do tego podejść, ale w takim razie wyrzućmy Pismo Święte, tomy Filozofii Tatarkiewicza i wiele innych książek. Patrzmy na metodę myślenia, a nie na szczegóły. Nie pytajmy kto był tym Bogatym Ojcem, bo i po co...

A co warto zapamiętać z tej książki?
  • Szkoła uczy wszystkiego, ale nie uczy inwestować i oszczędzać
 Niestety to dalej prawda. Jeżeli bym polegała na szkole, to bym umiała tylko czekać na swoje kieszonkowe by je wydać w 2-3 dni i czekać na kolejną "wypłatę". Gdyby nie mój Tata, nie miałabym pojęcia o oszczędzaniu itp.
  • Pieniądz "robi" pieniądz
 Mając oszczędności warto mądrze zainwestować - w ten sposób nasze oszczędności rosną i kilka mądrych inwestycji może dać nam duże zyski. Znam ludzi, którzy trzymają pieniądze w kopercie w domu, znam też takich, którzy mają lokaty w banku. Ale jeżeli przyjrzeć się oprocentowaniom lokat, to trzeba mieć na prawdę cierpliwość. Ktoś kto chociaż odrobinę zainteresuje się giełdą inaczej zaczyna patrzyć na swoje oszczędności. Widzi, że zysk z jednej zakończonej inwestycji bierze udział w następnej i to działa na wyobraźnię.
  • Ryzyko, strach
Nie ma chyba stuprocentowo pewnych inwestycji. Zatem jest zawsze strach przed tą nieudaną. I może pojawić się pytanie: czy lepiej zainwestować i stracić, czy nie spróbować i pojechać na wakacje. Ja jestem ryzykantką, chcę po prostu dać sobie szansę. Trzeba oswoić się z ryzykiem, opanować strach.
  • Człowiek uczy się na błędach
Każda nieudana inwestycja powinna w pewnym sensie dawać nam "edukacyjny zysk". Trzeba spróbować wywnioskować czemu się ona nie powiodła i jak uniknąć takich "okazji" na przyszłość.
  • Trzeba szukać okazji, dopasowywać się do sytuacji makro i mikroekonomicznej
Kyiosaki dużo zajmował się nieruchomościami, ale jest to tylko przykład. Trzeba znaleźć sobie odpowiednią dziedzinę, która ma potencjał i na której dobrze się znamy. A okazji jest dookoła wiele, tylko często nie chcemy ich widzieć.

Podsumowując - warto spojrzeć na świat inaczej, nie patrzyć, że mając kilka tysięcy trzeba je wydać na wycieczkę, nowy samochód, albo rozpuścić na prawo i lewo. Warto mieć myślenie inwestora, odróżnić aktywa od pasywów. Trzeba spojrzeć inaczej na pieniądz, na pracę, na swoją edukację i przestać biec w "wyścigu szczurów".

IDMSA - czemu nie?

Nowa propozycja inwestycyjna IDMSA. Jest to propozycja podsunięta przez Wita :*

TREND. Długoterminowy wzrostowy, krótkoterminowo spadkowy.

AT. Wykres wygląda obiecująco. MACD, który dotychczas się sprawdzał, pokazuje wyraźny sygnał do kupna. Droga na północ jest ograniczona przez silny opór 2,80zł. Brak jest wysokiego wolumenu, ale już jest chyba dobry czas by zająć pozycję.

Ja kupuję, z nadzieją na dojście do oporu. No... jest też nadzieja, że dolna linia zmusi kurs do przełamania tego oporu, a wtedy będzie gorąco. Stop loss proponuję na poziomie 2,49.

Buziaczki od Klaudii :*

sobota, 28 sierpnia 2010

Sezon ogórkowy zbliża się ku końcowi... a na giełdzie??

Wakacje się kończą :-( A na giełdzie dalej nieciekawie...
  • Zakładnicy Ameryki...
Przypatrzmy się naszemu Wigowi oraz S&P500
Chyba nikt się nie zdziwi, że polska giełda niewiele może, jeżeli nie ma odpowiednich warunków zewnętrznych. Gównie giełda amerykańska dyktuje nam swoje warunki...

S&P500 rysuje sobie odwrócony spodek. I zatrzyma się raczej na poziomie 1020... jeżeli nie spadnie dalej.
W związku  z tym, moja propozycja kanału spadkowego dla Wigu (z poprzedniego postu) wydaje się być poprawną.
Pozostaje nam czekać na poprawę sytuacji i szykować pieniążki na zakupy, gdy rynek da sygnały do zakupu.
 
  • PETROLINVEST - formacja nijaka
Moja analiza techniczna łamie się na tej formacji...

Ostatnio pisałam, że to trójkąt zniżkujący, ale klasycznie już od 3-4 sesji powinniśmy mieć wybicie w jedną lub drugą stronę. Tak nie nastąpiło.
Jedyne co mogę powiedzieć, to że mamy coraz silniejsze wsparcie na 12zł. Stop loss dalej pozostawiam na 11,77 i czekam.
  • HAWE - czekanie na ścięcie...
 
Sytuacja nie jest ciekawa. Poniedziałkowe wybicie zostało zanegowane przez resztę tygodnia. Pocieszający jest duży wolumen tego wybicia. Oscylatory pokazują sygnały sprzedaży. Poza tym zbliżamy się do Stop lossa - 3,51.
Ja mam sprawę ułatwioną - nie zastanawiam się nad sprzedażą. Stop loss zrobi to za mnie. A mimo to zawsze jest szansa, że kolejny poniedziałek przyniesie kolejne wybicie.

Buziaczki od Klaudii :*

sobota, 21 sierpnia 2010

Krajobraz po burzy...

Tydzień giełdowy minął i przeciętny inwestor nie może być zadowolony. Mało było zieleni na giełdach.
Rzućmy okiem na WIG20.

 Niestety, fakty są takie, że o kanale zwyżkującym możemy zapomnieć. Ja nawet proponuję narysować kanał zniżkujący (czerwona linia przerywana). Dodatkowo, WIG-uś narysował nam taką mało wyraźną formację głowy i ramion i obecnie według mnie znajdujemy się na granicy szyi. Jeżeli poniedziałkowa sesja będzie czerwona, to przebicie linii szyi stanie się faktem. Wykres MACD, który sprawdził się przy ostatnich ruchach WIGu pokazuje, że powinniśmy się trochę ochłodzić.
Zatem, wszystko wskazuje na korektę...

 Teraz przyjrzę się moim "propozycjom" z poprzednich wpisów.

 1. Pociąg, który przestał pędzić - AzotyTarnów
Cóż tu komentować - miało być pięknie, a teraz nie ma już na czym oka zawiesić. Wielka dynamika wzrostu została zatrzymana na pierwszym oporze. Możliwe, że wpływ na to miała sytuacja na rynkach. Zatem znowu odbijamy się od oporu. Pocieszające jest to, że wolumen tego odwrotu jest nieduży.
Oscylatory pokazują, że nie ma powodów do optymizmu.
Dobrze, że nie miałam środków, żeby w realu zakupić Azoty Tarnów... a teraz nikomu nie radzę tego robić.

2. Chorągiewka -> Trójkąt zniżkujący -> i co dalej? - Petrolinvest
Przypomnę, że doszukałam się tutaj tydzień temu chorągiewki i w sumie całkiem trafiłam, było lekkie wybicie. Następnie zaproponowałam dwa poziomy stopów: SL(1)= 11,77zł; SL(2)=12,09.
Kto wybrał "ciaśniejszy" poziom stop lossa, ten już zapomniał o Petrolku.
Ja wybrałam ten luźniejszy - SL(1) i jestem dalej w akcji.


Nasza chorągiewka zmieniła się w trójkąt zniżkujący. Poziom SL(1) jest naszym stopem i zarazem ramieniem tego trójkąta. Zauważmy, że wolumen również wygląda książkowo - ciągle jest mniejszy.
Taka formacja przepowiada kontynuację trendu, a wyjście z tego trójkąta przy wysokim wolumenie powinno nastąpić w najbliższych 2-3 dniach (patrz niebieska strzałka).
Wnioski... trzymać SL(1) i czekać, a jeśli rzeczywiście kurs przebije dolne ramię trójkąta - zapomnieć o Petrolku na wiele kolejnych sesji.

3. Twarda sztuka - HAWE
Na koniec trochę więcej optymizmu. HAWE ma ciężkie zadanie przed sobą. Ma mocne opory przed sobą i podobnie jak AzotyTarnów mógłby się odbić od oporów - szczególnie przy tak niesprzyjającej sytuacji WIGu. Ale w tym przypadku, HAWE zachował się bardzo spokojnie przez cały ten tydzień.
Wygląda na to, że inwestorzy postanowili spokojnie przeczekać burzę, a poważną robotę zostawić sobie na spokojne dni. Cały tydzień handlowali na tych samych poziomach i droga na północ jest otwarta, szczególnie, że wolumen pokazuje duże parcie na wzrost.
W tę spółeczkę zainwestowałam w realu i wirtualu. Widzę potencjał, stop na poziomie 3,51. I czekam na wybicie :-)

Koniec tego podsumowania. Jutro może znajdę jakieś propozycję na nowy tydzień. Bo ta mała korekta WIGu może być dobra do niewielkich zakupów.

Buziaczki od Klaudii :*

wtorek, 17 sierpnia 2010

Z cyklu - Klaudia poleca...

Ten post powstał z natchnienia Kooksika... tak mnie męczył, żebym obejrzała ten wykres, że w końcu zrobiłam to - i warto było...
Buziaki Kooksik :*

HAWE - wykres tej spółki wprowadził mnie w zadumę... :-)

TREND - Długoterminowo - "niewyraźnie wzrostowy", średnioterminowy horyzontalny.

AT by Claudia:  Cóż ciekawego w tym wykresie?
Na moje oko tutaj dzieje się dużo - dużo dobrego.
Od ponad 2 lat kurs spółki przeżywał nie najlepsze dni...Cena akcji nie może przebić 4zł - pomimo dwóch poważnych prób.
Teraz, w mojej opinii, będzie kolejna próba przebicia tego psychologicznego oporu, który jest bardzo silny. Co za tym przemawia?

1. Wolumen towarzyszący dynamicznym wzrostom.
2. Lekko wzrostowy kanał, w którym poruszają się ceny akcji jest bliski przebicia.
3. Jesteśmy na górnej granicy unoszącej się wstęgi Bollingera.
4. Bardzo pozytywne poziomy oscylatorów.

Wystarczy? Dla mnie tak :D

Co robić? Ja już kupiłam HAWE, a ostrożniejszym radzę czekać, aż cena zamknięcia przebije górną linię kanału lub przejdzie przez słabszy opór na 3,88 lub ten mocniejszy - 4,00

 Buziaki od Klaudii :*

Wyrzuty sumienia?... czyli jak nie zwariować

Wpis ten dedykuję Intraneusowi, autorowi wpisu Trading a etyka.

Pan Intra w swoim wpisie próbuje wywołać u czytelników wyrzuty sumienia, że zyskując zabieramy innym, którzy mają mniej szczęścia, umiejętności, itp.

A ja teraz przedstawię rozumowanie by Claudia :D

1. Natura runku jest wzrostowa
Po to ktoś prowadzi firmę, żeby była dochodowa. Dobra firma poza dochodowością rozwija się - musi się rozwijać. Zatem, wartość przeciętnej spółki wzrasta, a razem z tym jej wartość rynkowa.

2. Wyjątki
Całkiem normalne jest, że jakaś część spółek sobie upadnie, albo będzie słabo funkcjonować... to jest normalne. Ale to są wyjątki, które naturalnie się same usuwają z rynku.

3. Rynek nie jest "zamknięty"
To nie jest tak, że pieniądz krąży i czyjaś strata to czyjś zysk. Zgodnie z punktem 1. możliwe jest, że przeciętnie wszyscy zyskają i to nie kosztem innych.

Nie wiem czy ktoś się zgodzi z moim rozumowaniem, ale ja nie mam wyrzutów sumienia... że mój zysk to czyjaś strata. A zresztą... inwestując, robi się to świadomie i trzeba godzić się na zyski i straty.

Buziaczki od Klaudii :*

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Petrolinvest... łatwo wejść... ale kiedy wyjść z tego bagna...

Każdy, kto próbował już swoich sił z kupnem akcji tej spółki wie, jak jest ona niebezpieczna.
Gdzie jak gdzie, ale na Petrolinvescie +10% i -10% jest możliwe w każdej chwili. Zatem, należy bacznie zabezpieczyć sobie tę inwestycję.

I teraz przedstawię podejście autorskie by Claudia :-).
  
1. Nawet najlepsza inwestycja nie musi się zwracać od pierwszej sesji. 
 Ja nie należę do "łan dej trajderów" (ang. one day trader), żebym w jeden dzień otwierała i zamykała pozycję. Dlatego też zdaję sobie sprawę, że kupno akcji nie następuje w zupełnym dołku i musimy pogodzić się z ryzykiem kilku % na minusie - przynajmniej przez kilka sesji.
Na szczęscie w tym przypadku od pierwszej sesji jestem na +.

2. Punkt 1. traktuję z dystansem.
 Musimy zadbać o własne pieniążki, zatem miejmy zrozumienie dla kursu - szczególnie jak zaczynamy być na minusie, ale w końcu musimy powiedzieć "basta". Czyli zdecydujmy ile straty dopuszczamy (ewentualnie).
Ja lubię ryzyko... 5%-10% straty jestem w stanie zaakceptować.

3. Stosuję punkt 1. i 2. i wyłączam emocje.
 Giełda jest czasami lepsza od skoku na bungee (wiem bo skakałam). Emocji jest dużo i to dodatkowa zaleta tej gry. Ale właśnie te emocje psują czasami bardzo wiele. Dlatego warto wyłączyć emocje. Najlepiej wszystko zaplanować wcześniej. Ja własnych akcji nigdy jeszcze sama nie sprzedałam. Zawsze sprzedawały mi się same, za pomocą stop loss.
W przypadku Petrolinvestu - w tej chwili -proponuję dwa miejsca do wyjścia z tej inwestycji. Ja na dziś ustawiłam tego niższego stop lossa, bo wolę dać więcej "powietrza" dla moich akcji. Ten SL(1) według mnie pokrywa się z silniejszym wsparciem. 
SL(2) wnika z zastosowania stopów kroczących, ale w moim przekonaniu zbyt mocno będzie on chronił mój kapitał i za bardzo zwiększy możliwość nieuzasadnionego wyjścia z inwestycji... A tak naprawdę częsta sprzedaż i kupno tych samych akcji to tylko radość z prowizji dla banku i dużo "inwestycyjnego" zamieszania.

4. Kiedy podejmować decyzje? 
Każdego wieczorka, przy kawce, dobrej muzyczce, gdy człowiek ochłonie i spojrzy na fakty!!
Ja codziennie, po skończonej sesji na spokojnie przeglądam wykresy swoich spółek. Szukam możliwości podniesienia poziomu stop lossa. I przyznam się, że podniesienie o parę groszy takiego SL daje mi niesamowicie wiele radości, bo to świadczy, że inwestycja jest trafiona.
W przypadku Petrolka, trzba zaczekać trochę i jeżeli tendencja wzrostowa zostanie podtrzymana, to ruszyć SL w górę.

 5. "Dokręcane śruby"
 Nie byłabym sobą, gdybym nie zostawiła sobie jakiegoś miejsca na własną inwencję w tym moim systemie.
Ta wolność polega na tym, że obserwacja kursu, wolumenu i innych "znaków", które można wyczytać z wykresu wpływają na to, czy SL jest bardziej "ciasny". Jeżeli wykres wskazuje, że nie ma co się martwić o gwałtowne spadki kursu, to stop loss jest dość nisko ustawiany, a jeżeli wykres staje się w mojej opinii mało optymistyczny, to SL ustawiam bardzo wyśrubowany.
Wykres powyżej jest dla mnie dość optymistyczny. Wstęga Bollingera kieruje się do góry, a kurs jest przy górnej granicy. Wysokie wolumeny występują w sesjach mocno wzrostowych, a niskie przy spadkowych. Oscylatory również nie dają powodów do niepokoju. Dlatego na razie stawiam na SL(1).

6. Najważniejsza zasada... 
Stop loss porusza się tylko w jedną stronę - do góry ... nie ma, że prezes ładnie prosi, nie ma że Dzień Dziecka...
Po prostu jak już spada... to niech spada...

Przepraszam, za taki długi wpis... ale jakoś sam tak wyszedł.
Ot i taka to jest moja Claudinkowa filozofia inwestowania.

Buziaczki od Klaudii :*

niedziela, 15 sierpnia 2010

Wsiadanie do pędzącego pociągu... ale nie na gapę - AzotyTarnów

Teraz coś zupełnie z innej beczki. Nie zawsze trzeba przecież szukać tych "zdołowanych" spółek.
Azotytarnów - spółka, której teraz się przyjrzę - jest zupełnie w innej sytuacji niż omawiany wcześniej Petrolinvest. W tym przypadku, ceny znajdują się niedaleko swoich historycznych maksimów.

TREND:  długoterminowo - horyzontalnie, krótkoterminowo- wzrost

AT by Claudia: Czemu się interesować taką spółką? Odpowiedź jest prosta, ceny przy wysokim wolumenie zdecydowanie kierują się w stronę historycznych maksimów.

Na wykresie zaznaczyłam dwa opory. Przekroczenie pierwszego - na którym właściwie jest teraz kurs - proponuję przyjąć, za sygnał kupna. Ostrożniej podchodząc do tej inwestycji, można wziąć opór drugi, który jest równoznaczny z maksymalnymi cenami historycznymi. Wyjście z tego długoterminowego kanału horyzontalnego będzie dobrym znakiem i powinno dać nam kilka-kilkanaście procent zysku.

A potem... standard... stopy kroczące opisywane u Pana Topoli Stopy kroczące I

Nie jest to może genialna analiza i pewna inwestycja, ale według mnie, są powody by spróbować.

Buziaczki od Klaudii :*

Klaudia w krainie formacji giełdowych - Petrolinvest

Petrolinvest jest to spółka, która spać mi po nocach nie daje. Jej wykres obserwuję już od kilku miesięcy.


Jak się poczyta o tej spółce... to już chyba wszystkie psy na niej powieszono..., ale jakoś zipie...
Ja wiem, że tu dużo jest miejsca na grę spekulantów... ale i w ten sposób przecież da się zarabiać...

No to przejdę do szczegółów.

TREND: długoterminowy jest spadkowy (ja pamiętam jak cena akcji była ponad 40zł... )
ale krótkoterminowo, to już wygląda obiecująco - rosnąco.

AT by Claudia: Na mój gust to widzę potencjał do wzrostów. Wyszliśmy z silnego kanału spadkowego, dno uklepaliśmy, a teraz ja się tam dopatruję niewielkiej chorągiewki, która powinna potwierdzić dalsze umocnienie się trendu wzrostowego.

Na wykresie zaznaczyłam zasięg wzrostów, zgodnie z wysokością masztu chorągiewki :D.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę, na wstęgę Bollingera, która jest neutralna, a na pewno nie spadkowa.

Zatem... do góry PETROLINVEST... 10% mojej weekendówki od Ciebie zależy :D

Buziaczki od Klaudii :*

I po co to wszystko?

Jak się coś zakłada to trzeba wiedzieć po co się zakłada... I tak samo jest z tym blogiem. Dlatego kilka słów wytłumaczenia.

Mam 17 lat i pomału wkraczam w świat inwestycji giełdowych... pomału ale w sumie całkiem gwałtownie. Bo jest tyle książek i tyle stron internetowych na ten temat, że głowa może zaboleć. Ale warto jakoś pomału się z tym oswoić.

I tu z pomocą przyszła pewna fajna stronka... http://gragieldowa.pl/. Nie jest to fotka.pl ani jakieś tam pudelki... ale coś co z jednej strony jest zabawą, ale ta zabawa jest strasznie rzeczywista. Niby gra, ale prawie czuć pieniądze w kieszeni (stracone i zyskane :D), bo to wszystko strasznie wszystko przypomina rzeczywistą grę na giełdzie (nawet prowizję zabierają ;/).  

I druga zaleta tej stronki... to są ludzie... na czacie wiecznie panuje atmosfera giełdowo-towarzyska. Zawsze można wiele się dowiedzieć... ale też miło spędzić czas :D
I tu wspomnieć muszę o dwóch osobach-blogerach, których poznałam na grze giełdowej :D

Pan Topola http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/... to blog, na którym w miłym wydaniu można wiele dowiedzieć się o analizie technicznej...

Pan Intraneus (maj low) http://psycho-trader.blogspot.com/ to jest zupełnie inne podejście do blogowania... krótko i zwięźle opisane są tam konkretne inwestycje - wyciągane są wnioski na przyszłość...

A ten blog? Ten blog będzie zmienny jak jego autorka :D Na pewno będzie śmieszny i proszę o wyrozumiałość... I bardziej ma coś dać dla mnie niż czytelnikom...

Buziaczki od Klaudi :*