wtorek, 17 sierpnia 2010

Wyrzuty sumienia?... czyli jak nie zwariować

Wpis ten dedykuję Intraneusowi, autorowi wpisu Trading a etyka.

Pan Intra w swoim wpisie próbuje wywołać u czytelników wyrzuty sumienia, że zyskując zabieramy innym, którzy mają mniej szczęścia, umiejętności, itp.

A ja teraz przedstawię rozumowanie by Claudia :D

1. Natura runku jest wzrostowa
Po to ktoś prowadzi firmę, żeby była dochodowa. Dobra firma poza dochodowością rozwija się - musi się rozwijać. Zatem, wartość przeciętnej spółki wzrasta, a razem z tym jej wartość rynkowa.

2. Wyjątki
Całkiem normalne jest, że jakaś część spółek sobie upadnie, albo będzie słabo funkcjonować... to jest normalne. Ale to są wyjątki, które naturalnie się same usuwają z rynku.

3. Rynek nie jest "zamknięty"
To nie jest tak, że pieniądz krąży i czyjaś strata to czyjś zysk. Zgodnie z punktem 1. możliwe jest, że przeciętnie wszyscy zyskają i to nie kosztem innych.

Nie wiem czy ktoś się zgodzi z moim rozumowaniem, ale ja nie mam wyrzutów sumienia... że mój zysk to czyjaś strata. A zresztą... inwestując, robi się to świadomie i trzeba godzić się na zyski i straty.

Buziaczki od Klaudii :*

4 komentarze:

  1. Wszystko się zgadza, jeśli patrzymy na giełdę w dłuższym terminie. Jednak to co piszesz nie pasuje do krótkiego terminu, a już w ogóle do day tradindu, gdzie kurs jest "sztucznie" rozbujany po to, żeby sprzedać pechowcom po kilkuprocentowym wzroście.

    Dzięki za dedykację.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jak ktoś jest takim ryzykantem, żeby inwestować jednodniowo, to ja nie mam żadnych wyrzutów sumienia, że wzbogacę się na jego stracie...

    :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tym sztucznym bujaniem kursu bym nie przesadzał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Topola, nie chodzi mi o to, że jedna osoba to robi lub umawiają się dwie i bujają kursem. ;) Chodzi o sytuację, gdy kurs jest pompowany przez jakiś czas, a potem jest mocna zwała. Najlepszy przykład ostatnich dni - BEEFSAN. Aktualnie jest konkretna wyprzedaż na nim, jeśli nie paniczna ucieczka. A wcześniej napompowano go mocno. Więc mamy sytuację, gdy pechowcy kupili na górce i albo patrzą jak wartość akcji spada, trzymając akcje i licząc na odbicie, albo sprzedają ze stosunkowo niewielką stratą. Tak czy inaczej - mają pecha. Zostali wydymani przez rynek. A tak na prawdę nie przez rynek, tylko przez innych graczy. Wszystko w krótkim terminie. Być może kurs wróci niedługo i zacznie robić nowe maksy, ale możliwe, że nie.

    Ktoś musi stracić, żeby zarobić mógł ktoś. ;)

    OdpowiedzUsuń